minutarefleksji #piszedociebie Kwiecień 2019
Miewasz to uczucie, że czasem świat zewnętrzny synchronizuje się z Tobą i tym co się właśnie w Twoim życiu dzieje? Wskazówki dotyczące trudnych decyzji, niewyjaśnione lub drastyczne wydarzenia, które koniec końców okazują się być zbawienne i wychodzą na dobre? Lub chociażby rozdział z książki, który właśnie AKURAT dziś mówi do Ciebie, krzyczy, opisuje dokładnie to, o czym myślisz, co w głowie analizujesz, odpowiada na pytanie, które sobie zadajesz.
Znasz to? Jak często Ci się to zdarza? Czy jesteś wystarczająco uważna każdego dnia aby wyłapywać te drobne niuanse, te tajemnicze synchronizacje?
Jest kilka myśli, które chciałam wam przekazać w ostatnich dniach ale brakowało mi weny i słów. Przyszły one do mnie jednak za pośrednictwem książki, która wyjątkowo w ostatnich tygodniach ze mną rezonuje (Biegnąca z Wilkami). Jej fenomen w moim świecie nie polega na tym, że przede wszystkim jest świetna i każda Dzika Kobieta ją szczerze i wszędzie poleca, albo że zajrzałam do niej pierwszy raz i mnie wciągnęła. A dlatego, że woła mnie spowrotem właśnie wtedy gdy jej potrzebuję.
Pozwól, że zapytam – czy korzystasz ze swojej intuicji? Czy wiesz, że jesteś zmienna, czy rozumiesz i akceptujesz tą zmienność?
Zmienność nie w kontekście humoru ale stanu duszy, poziomu motywacji i miłości do siebie i świata, aktywności, zimowego snu, tworzenia i regenerowania.
Zauważasz te cykle?
Dbasz o nie?
Respektujesz je?
A może w najsmutniejszy zimowy dzień zmuszasz się do aktywności, dajesz innym z siebie choć niewiele już zostało do dania samej sobie?
To się nazywa znajomość siebie i swoich potrzeb, to się nazywa umiejętność walki o te potrzeby i zachowanie balansu, to się nazywa troska o siebie tak jak o swoje dziecko i opieka nad nim gdy leży płaczące w gorączce.
Być może już to potrafisz? A być może tak jak ja latami (od wczesnego dzieciństwa, przez kolejne dwadzieścia kilka lat) budzisz się z tym okropnym ściskiem w sercu, z tym poczuciem dziury w klatce piersiowej, z istnieniem jakiegoś braku, nieszczęścia, niezrozumienia, niespełnienia, utraty, zmęczenia… A lekarstwa szukasz, gdzie? – w destrukcjach, patologiach, używkach, dajesz się światu pochłonąć całkowicie lub tworzysz swój nowy, własny i bezpieczny w bujnej wyobraźni, w łóżku pod kołdrą w słodko-gorzkiej samotności.
Jest Ci to bliskie?
Dobrze.
Bo… “Rozwój samopoznania zaczyna się od cierpienia.”
Kropka.
Tak wiele z nas szuka rozwiązań na zewnątrz, poza swoją głową, sercem, duszą, jeszcze więcej pod ciężarem cierpienia nie szuka rozwiązań wcale i ugina się, łamie, poddaje. Niektóre z nas podejmują próbę, odnoszą sukces i zapominają o tym, że samorozwój to nie jednorazowy kurs radzenia sobie z życiową trudnością, a Dożywotni Uniwersytet, w którym TY jesteś głównym przedmiotem badań, eksperymentów i prac naukowych.
“Błędne byłoby przekonanie, że skoro raz rozwiazałyśmy jakiś problem, pozostanie on rozwiązany na zawsze, że jeśli raz się czegoś nauczymy, to będziemy na zawsze tego świadome. Otóż nie.”
Aby dostać się na ten Uniwersytet nie potrzebujesz pieniędzy, wsparcia rodziny, wolnych weekendów, czasu, którego nie masz. Na egzaminie wstępnym badany jest poziom Twojego cierpienia, Twojej ciekawości, Twojego pragnienia zrozumienia siebie i ekscytacji z nadchodzącej transformacji.
:::
“Kto nie potrafi wyć, nie odnajdzie swojego stada.”
:::
Więc wyj, krzycz, próbuj, zmieniaj, podnoś się, działaj, odpoczywaj, śpij, twórz, wyj, krzycz, próbuj, zmieniaj, podnoś się, działaj, odpoczywaj, śpij… Niech to będzie hasło wiszące nad bramą Twojego Dożywotniego Uniwersytetu Samorozwoju, stworzone dla Ciebie, w imię Twojej zmiany, odkrycia siebie, zrozumienia, zadbania, docenienia, odpuszczenia… być może nawet pokochania. ❤️
Karo